Słowa Jego są słodyczą i cały pełen jest powabu. h e h e h e C h Taki jest miły mój, oto Przyjaciel mój, córki Jeruzalem. Follow us on Facebook
To dziwne Nie wiem co mi się dzieje tego wieczora Patrzę na ciebie jak za pierwszym razem./ Znowu słowa, zawsze słowa Te same słowa./ Już nie wiem jak mam do ciebie mówić./ Nic tylko słowa/ Ale jesteś tą piękną historią miłosną Której nigdy nie przestanę czytać/ Słowa łatwe, słowa delikatne To było zbyt piękne/ Jesteś z wczoraj i z jutra/ Zbyt piękne/ Zawsze moja jedyna prawda/ Ale skończył się czas marzeń Wspomnienia też bledną Gdy się o nich zapomina/ Jesteś jak wiatr, który wprawia skrzypce w śpiew I unosi zapach róż/ Karmelki, cukierki i czekoladki/ Czasami cię nie rozumiem/ Dziękuję, to nie dla mnie Ale możesz je dać komuś innemu Kto kocha wiatr i zapach róż Słowa czułe, przybrane słodyczą Osiadają na mych ustach, ale nigdy w sercu/ Jeszcze jedno słowo/ Słowa, słowa, słowa/ Posłuchaj mnie/ Słowa, słowa, słowa/ Błagam cię/ Słowa, słowa, słowa/ Przyrzekam ci/ Słowa, słowa, słowa, słowa, słowa Kolejne słowa, które rzucasz na wiatr/ Oto mój sposób mówienia Mówię ci jak za pierwszym razem/ Znowu słowa, zawsze słowa Te same słowa/ Tak bym chciał byś mnie zrozumiała/ Nic tylko słowa/ Byś mnie posłuchała choć raz!/ Słowa magiczne, słowa taktyczne Które brzmią fałszywie/ Jesteś moim zakazanym snem/ Och, tak fałszywie/ Moje cierpienie i jedyna nadzieja/ Nic cię nie powstrzyma gdy już zaczniesz Gdybyś wiedział jak mam ochotę Na chwilę ciszy/ Jesteś dla mnie jedyną muzyką Która wprawia gwiazdy w taniec nad wydmami/ Karmelki, cukierki i czekoladki/ Gdybyś już nie istniała, wyśnił bym cię/ Dziękuję, to nie dla mnie Ale możesz je pokazać komuś innemu Kto kocha gwiazdy nad wydmami Słowa czułe, przybrane słodyczą Osiadają na mych ustach, ale nigdy w sercu/ Jeszcze jedno słowo, tylko jedno słowo/ Słowa, słowa, słowa/ Posłuchaj mnie/ Słowa, słowa, słowa/ Błagam cię/ Słowa, słowa, słowa/ Przyrzekam ci/ Słowa, słowa, słowa, słowa, słowa Kolejne słowa, które rzucasz na wiatr/ Jaka jesteś piękna!/ Słowa, słowa, słowa/ Jaka jesteś piękna!/ Słowa, słowa, słowa/ Jaka jesteś piękna!/ Słowa, słowa, słowa/ Jaka jesteś piękna!/ Słowa, słowa, słowa, słowa, słowa Kolejne słowa, które rzucasz na wiatr
Podobne do dna wyschniętej studni, A jego słowa są czcze Jak pusta tykwa. Ale słowa miłości są jak plaster miodu, Są słodyczą dla duszy; Słowa miłości w ludzkich ustach. Są jak głębokie wody, Źródło miłości jest. Jak płynący potok. Tak, to było powiedziane w czasach starożytnych: Będziesz miłował swego Ojca Kiedy klękam do modlitwy moim jedynym pragnieniem jest tak jej się oddać, aby stracić zupełnie świadomość wszystkiego innego. Odpłynąć, wznieść się pod sklepienia niebieskie. Zapomnieć o otaczającym świecie, osobach, które są obok, o tym co zajmuje mnie cały czas i trwać w Panu. Moje serce pragnie ukryć się obok Jego serca, chce dać się pochłonąć Jego Miłości. Dzisiaj kiedy przystępowałam do Komunii Świętej miałam dreszcze i zimne poty, gdy przyjęłam Pana Jezusa i uklęknęłam w moim sercu zapanował pokój, jednak nie mogłam skupić się na modlitwie. Rozpraszał mnie śpiew, spojrzenia innych, ich bliskość, a z drugiej strony tak wielkim darem jest ta wspólnota, z którą przeżywałam dzisiejszą Mszę. Poprosiłam Pana Boga, aby pozwolił mi naprawdę go uwielbiać. Nie wiem co się ze mną działo, wyobraziłam sobie, że klękam przed Panem Jezusem i schylam głowę, ale jednocześnie chciałam otworzyć przed Nim moje serce, okazać mu miłość. W mojej głowie zapanowała światłość. Pan Jezus wyciągał do mnie ręce. Próbowałam sobie wyobrazić, że opuszczam ziemię i wznoszę się do Nieba, że tam w ciszy mogę uwielbiać Jego Imię. Nagle poczułam wielką radość w sercu, która przejmowała mnie dogłębnie. Zdawało mi się, że oto naprawdę widzę Jego oblicze, pełne majestatu. Czułam, jak wznosze się ku górze i jestem z nim sam na sam. Wiem, że trwało to zaledwie chwilkę, tu na ziemi, ale w moim sercu to była długa chwila radości. Moje serce zatrzęsło się. Poczułam taką jedność z Panem, której pragnęłam, poczułam Jego Ojcowską Miłość. Później śpiewałam "Będę tańczyć przed Twoim tronem i oddam Tobie chwałę" i naprawdę tańczyłam, słowa piosenki, były modlitwą mojego serca. Po Mszy wciąż czułam w sobie radość, byłam szczęśliwa, bo wiedziałam jak wielka łaska mnie spotkała. Dzisiaj w ten sposób przemówił do Mnie Pan! Obecny w Eucharystii Jezus okazał mi Swoją Miłość, która napełniła mnie wielkim szczęściem. Pozwolił mi być blisko siebie. "W duszy zjednoczonej z Bogiem zawsze jest wiosna" Chwała Panu!

Greenwich - Interpol zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Greenwich.

Prośmy, Dziękujmy, Módlmy się! Główne menuNawigacja wpisu ← Poprzedni Następny → Tekst - "Małe niedole pożycia małżeńskiego" Honoré de Balzac. zamknij i zacznij pisać. Pośród nieocenionych rozkoszy kawalerskiego życia, każdy mężczyzna stawia na pierwszym miejscu nieograniczoną swobodę wstawania z łóżka. Kapryśne fantazje powolnego przebudzenia wynagradzają melancholię samotnego układania się do spoczynku. Od słów, które ranią, do słów, które leczą „Śmierć i życie są w mocy języka” (PRZYPOWIEŚCI 18:21). RZUCANIE obelg — rozmyślne posługiwanie się obraźliwym, napastliwym językiem — jest w Biblii wyraźnie potępione. Według Prawa Mojżeszowego człowiek, który złorzeczył swym rodzicom, mógł ściągnąć na siebie karę śmierci (2 Mojżeszowa 21:17). Jak widać, Jehowa Bóg nie uważa tej sprawy za błahą. Z Jego Słowa, Biblii, nie wynika, że to, co się rozgrywa w czyimś domu „za zamkniętymi drzwiami”, jest mało ważne, dopóki ten ktoś twierdzi, iż służy Bogu. W Biblii czytamy: „Jeżeli komuś się wydaje, że formalnie jest czcicielem, a jednak nie kiełzna swego języka, lecz ciągle zwodzi swoje serce, to jego forma oddawania czci jest daremna” (Jakuba 1:26; Psalm 15:1, 3). Jeśli więc mąż słownie napastuje żonę, wszystkie jego uczynki chrześcijańskie mogą być uznane przez Boga za bezwartościowe* (1 Koryntian 13:1-3). Ponadto chrześcijanin miotający obelgi może zostać wykluczony ze zboru, a nawet utracić błogosławieństwo życia pod panowaniem Królestwa Bożego (1 Koryntian 5:11; 6:9, 10). Bezsprzecznie człowiek raniący swą mową innych musi się radykalnie zmienić. Ale jak to zrobić? Jak unaocznić problem Oczywiście nie wyzbędzie się napastliwej mowy ten, kto w pełni nie uświadomi sobie, że ma do pokonania poważną trudność. Niestety, według pewnego specjalisty wielu mężczyzn odzywających się w sposób obraźliwy „wcale nie uważa swego zachowania za obraźliwe. Ich zdaniem takie postępowanie jest najzupełniej normalne, jest ‚naturalnym’ sposobem porozumiewania się mężów z żonami”. Dlatego niejeden nie dostrzeże potrzeby dokonania zmian, dopóki jasno mu się nie wykaże, jak jest naprawdę. Nieraz żona, po zastanowieniu się z modlitwą nad swym położeniem, uznaje za konieczne otwarcie poruszyć tę sprawę — dla dobra swojego i dzieci oraz w trosce o to, by mąż cieszył się uznaniem Bożym. Co prawda zawsze trzeba się liczyć z tym, że nazwanie rzeczy po imieniu może pogorszyć stosunki albo że mąż gwałtownie wszystkiemu zaprzeczy. Niewykluczone, iż żonie uda się temu zapobiec przez staranne przemyślenie, jak przedstawić ten problem. W Biblii oznajmiono: „Słowo wypowiedziane we właściwym czasie jest jak złote jabłko na srebrnych czaszach” (Przypowieści 25:11). Uprzejma, a zarazem szczera rozmowa przeprowadzona w spokojnej chwili może trafić mężowi do serca (Przypowieści 15:1). Żona nie powinna oskarżać, lecz próbować wyjaśnić, jak odbijają się na niej napastliwe słowa. Najlepszy skutek odnosi zwykle mówienie w pierwszej osobie, na przykład: „Czuję się dotknięta, bo (...)” lub: „Jest mi bardzo przykro, kiedy mówisz (...)”. Takie wypowiedzi łatwiej trafiają do przekonania, gdyż nie są skierowane przeciwko osobie, lecz zmierzają do rozwiązania problemu (porównaj 1 Mojżeszową 27:46 do 28:1). Stanowcze, zarazem jednak taktowne uwagi żony mogą poskutkować (porównaj Psalm 141:5). Przekonał się o tym pewien mąż, którego nazwiemy Stefan. Wyjawił: „Żona zauważyła, że jestem opryskliwy, o czym nie wiedziałem, i miała odwagę mi o tym powiedzieć”. Jak uzyskać pomoc Ale co może zrobić żona, jeśli mąż nie przyjmuje do wiadomości, że coś należałoby zmienić? Niektóre żony zwracają się wtedy o pomoc do osób trzecich. W chwilach przygnębienia każdy Świadek Jehowy może szukać wsparcia u starszych zboru. W Biblii polecono im paść duchową trzodę Bożą z miłością i życzliwością, a zarazem „upominać tych, którzy się sprzeciwiają” zdrowym naukom Słowa Bożego (Tytusa 1:9; 1 Piotra 5:1-3). Wprawdzie starsi nie są upoważnieni do wtrącania się w osobiste sprawy par małżeńskich, lecz słusznie się niepokoją, gdy w jakimś małżeństwie jedno drugiemu zatruwa życie napastliwą mową (Przypowieści 21:13). Mężczyźni ci ściśle się stosują do zasad biblijnych, toteż nie usprawiedliwiają ani nie bagatelizują obrzucania kogoś obelgami.* Starsi mogą pomóc małżonkom odszukać drogę porozumienia. Na przykład do jednego z nich zwróciła się chrześcijanka, skarżąc się na męża, który co prawda należał do zboru, ale przez długie lata zatruwał jej życie złośliwościami. Starszy umówił się na spotkanie z obojgiem. Poprosił, żeby w czasie, gdy jedno będzie mówić, drugie słuchało, nie przerywając. Kiedy przyszła kolej na żonę, oświadczyła, że już dłużej nie zdoła znosić wybuchów gniewu męża. Wyznała, iż od wielu lat każdego popołudnia ściska ją w dołku, bo nigdy nie wie, czy mąż nie wróci do domu w złym humorze. Często dawał upust swej złości, wypowiadając się obelżywie o jej rodzinie, przyjaciołach i o niej samej. Starszy poprosił żonę, aby opisała uczucia, które budziły w niej słowa męża. Powiedziała: „Myślałam, że jestem tak antypatyczna, że nikt nie potrafi mnie pokochać. Czasem pytałam matkę: ‚Mamo, czy trudno ze mną wytrzymać? Czy jestem odpychająca?’” Gdy to mówiła, mąż się rozpłakał. Po raz pierwszy uświadomił sobie, jak głęboko ranił żonę swymi słowami. Możesz się zmienić Ze skłonnością do rzucania obelg musieli walczyć pewni chrześcijanie w I wieku. Chrześcijański apostoł Paweł napominał ich, żeby zaniechali „srogiego zagniewania, gniewu, zła, obelżywych słów i sprośnej mowy” (Kolosan 3:8). Ale za opryskliwe wypowiedzi winę ponosi nie tyle język, ile serce (Łukasza 6:45). Toteż Paweł dodał: „Zrzućcie starą osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość” (Kolosan 3:9, 10). Zmiana ma więc objąć prócz słownictwa także mentalność. Mąż odnoszący się do żony w sposób obraźliwy nieraz potrzebuje pomocy, żeby rozpoznać motywy swego zachowania.* Powinien mieć takie pragnienie, jak pisarz psalmu: „Przebadaj mnie na wskroś, Boże, i poznaj moje serce. Zbadaj mnie i poznaj niepokojące mnie myśli, i zobacz, czy jest u mnie jakaś droga bolesna” (Psalm 139:23, 24, NW). Na przykład: Dlaczego odczuwa potrzebę górowania nad swą partnerką, podporządkowania jej sobie? Co wywołuje ataki słowne? Czy nie są one przejawem głęboko zakorzenionego rozgoryczenia? (Przypowieści 15:18). Czy nie boryka się z brakiem poczucia własnej wartości, będącym być może rezultatem dorastania w atmosferze napiętnowanej wygłaszaniem krytycznych uwag? Dzięki takim pytaniom łatwiej mu będzie ustalić przyczyny swego zachowania. Mimo wszystko niełatwo się wyzbyć obelżywej mowy, zwłaszcza jeśli nawyk używania jej ukształtował się pod wpływem rodziców, którzy sami mieli uszczypliwy język, lub kultury lansującej władczy sposób bycia. Ale wszystkiego, co jest wyuczone, można się z czasem oduczyć — pod warunkiem dołożenia usilnych starań. Największą pomocą w tym względzie jest Biblia. Ułatwia wyzbycie się nawet mocno utrwalonych przyzwyczajeń (porównaj 2 Koryntian 10:4, 5). W jaki sposób? Właściwy pogląd na role wyznaczone przez Boga Mężczyźni posługujący się napastliwą mową często mają spaczony pogląd na role, które mężowi i żonie wyznaczył Bóg. Na przykład według jednego z pisarzy Biblii, Pawła, żony mają być „podporządkowane swoim mężom”, a „mąż jest głową żony” (Efezjan 5:22, 23). Mąż mógłby mniemać, że jako głowa ma prawo do absolutnej władzy. Ale tak nie jest. Żona, choć podporządkowana, nie jest niewolnicą. Ma być dla niego „pomocnicą” i „uzupełnieniem” (Rodzaju [1 Mojżeszowa] 2:18, NW). Toteż Paweł dodaje: „Mężowie powinni tak miłować swe żony, jak własne ciała. Kto miłuje swą żonę, ten samego siebie miłuje, bo nigdy nikt nie miał w nienawiści swego ciała; lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus — zbór” (Efezjan 5:28, 29). Jezus, głowa zboru chrześcijańskiego, nigdy nie krzyczał na swych uczniów, nie musieli więc drżeć, kiedy znów wybuchnie pretensjami pod ich adresem. Przeciwnie, czułym obchodzeniem się z nimi dowodził poszanowania ich godności. „Ja was pokrzepię” — obiecał. „Jestem łagodnie usposobiony i uniżony w sercu” (Mateusza 11:28, 29). Zastanowienie się z modlitwą nad tym, jak Jezus wywiązywał się z obowiązków głowy, pomoże mężowi wyrobić sobie bardziej zrównoważony pogląd na sprawowanie zwierzchnictwa. Kiedy powstają napięcia Znajomość zasad biblijnych to jedno, a stosowanie się do nich w nie sprzyjających okolicznościach to zupełnie co innego. Jak w napiętej sytuacji mąż ma się przeciwstawiać zakorzenionej skłonności do posługiwania się opryskliwą mową? Uciekanie się do słownej agresji pod wpływem zdenerwowania nie jest oznaką męskości. W Biblii napisano: „Więcej jest wart cierpliwy niż bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, więcej znaczy niż zdobywca miasta” (Przypowieści 16:32). Prawdziwy mężczyzna panuje nad swym nastrojem. Pragnąc się wczuć w położenie żony, zadaje sobie pytania: Jak moje słowa na nią podziałają? Jak ja bym się czuł na jej miejscu? (Porównaj Mateusza 7:12). Niemniej w Biblii przyznano, że istnieją okoliczności wywołujące gniew. Mając na myśli takie sytuacje, psalmista napisał: „Bądźcie wzburzeni, lecz nie grzeszcie. Wypowiedzcie swe zdanie w swoim sercu, na swym łożu, i milczcie” (Psalm 4:4, NW). A oto inna wypowiedź podobnej treści: „Nie ma nic złego w gniewie, złe natomiast jest posuwanie się do napaści słownej, wyrażanej drwinami, poniżaniem bądź znieważaniem”. Jeżeli mąż zauważa, że traci panowanie nad językiem, może ćwiczyć umiejętność nakazywania sobie w danej chwili milczenia. Nieraz najrozsądniej byłoby wyjść z pokoju, pójść na spacer lub zaszyć się w jakimś kącie, by ochłonąć. W Księdze Przysłów (Przypowieści) 17:14 (BT) powiedziano: „Nim spór wybuchnie — uciekaj”. Rozmowę można będzie podjąć na nowo, gdy ostygną emocje. Oczywiście nikt nie jest doskonały. Mąż, który ma skłonność do wypowiadania raniących słów, może jej co jakiś czas ulegać. Gdy tak się zdarzy, powinien przeprosić. Przywdziewanie „nowej osobowości” to proces ciągły, a zarazem przynoszący ogromne korzyści (Kolosan 3:10). Słowa, które leczą „Śmierć i życie są w mocy języka” (Przypowieści 18:21). Szkodliwą mowę trzeba koniecznie zastąpić słowami, które niosą pokrzepienie i umacniają więzi małżeńskie. Biblijne przysłowie mówi: „Miłe słowa są jak plaster miodu, słodyczą dla duszy i lekarstwem dla ciała” (Przypowieści 16:24). Kilka lat temu przeprowadzono badania, by ustalić, jakie czynniki sprawiają, iż rodzina jest silna i dobrze funkcjonuje. Oto relacja specjalisty od spraw małżeńskich, Davida R. Mace’a: „W toku badań stwierdzono, że członkowie takich rodzin lubili się i ciągle o tym zapewniali. Popierali siebie nawzajem, utwierdzali w przekonaniu o własnej wartości i korzystali z każdej stosownej sposobności do okazywania sobie miłości słowem i czynem. Naturalnym następstwem była radość z przebywania w gronie rodzinnym i dalsze wzmocnienie więzi, która dawała im tyle satysfakcji”. Żaden bogobojny mąż nie może szczerze utrzymywać, że kocha żonę, jeśli świadomie krzywdzi ją mową (Kolosan 3:19). Oczywiście to samo tyczy się żony, która słownie atakuje męża. Oboje małżonkowie muszą się zatem stosować do polecenia danego przez Pawła chrześcijanom z Efezu: „Niech z waszych ust nie wychodzi żadna zgniła wypowiedź, lecz wszelka wypowiedź dobra ku zbudowaniu, stosownie do potrzeby, aby słuchającym udzielić czegoś korzystnego” (Efezjan 4:29). [Przypisy] Chociaż mowa tu o mężczyznach posługujących się obelżywą mową, przytoczone zasady odnoszą się również do kobiet. Aby zostać starszym i nie stracić kwalifikacji do tej służby, mężczyzna nie może być skory do bicia. Nie wolno mu robić tego dosłownie ani chłostać drugich zjadliwymi uwagami. Starsi i słudzy pomocniczy mają bardzo dobrze przewodzić własnym rodzinom. Jeśli mężczyzna jest tyranem domowym, nie nadaje się na starszego, choćby gdzie indziej zachowywał się bez zarzutu (1 Tymoteusza 3:2-4, 12). To, czy chrześcijanin podda się jakiejś terapii, jest sprawą jego osobistej decyzji. Powinien się jednak upewnić, czy stosowane środki i zabiegi nie naruszają zasad biblijnych. [Ilustracja na stronie 9] Chrześcijański starszy może pomóc małżonkom się porozumieć [Ilustracja na stronie 10] Żony i mężowie powinni dokładać usilnych starań, by się dobrze rozumieć 0012) Są chwile jak ta 0013) Wielbij Go pieśnią 0014) Nic nie musisz 0015) Tęsknię do iebie modlę się 0016) Tylko iebie pragnę Panie mój 0017) Dobry óg 0018) Przytul mnie Jezu 0019) Duszo ma, Pana chwal 1) Alleluja, wznieś pod niebo głos 2) Alleluja, chwalcie Pana u świątyni 3) Aż sponad mórz i szczytów gór
Papież Franciszek ustanowił Niedzielę Słowa Bożego, która ma się odbywać co roku w trzecią niedzielę okresu zwykłego. W ogłoszonym 30 września 2019 r. Liście Apostolskim w formie Motu Proprio „Aperuit illis” czytamy, że ma się ona przyczynić „aby w Ludzie Bożym wzrosła religijna i bliska znajomość Pisma Świętego”. Z tej okazji publikujemy wykład ks. prof. Henryka Skoczylasa CSMA na temat Psalmu 119, który w całości jest poświęcony bezcennej wartości Słowa Bożego. 1. Umiłowanie Boga i Jego Słowa 2. Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym 3. Cześć dla Pisma Świętego w Kościele 4. Objawienie a Słowo Boże 5. Słowo Boże a wiara i miłość 6. Wnioski i pytania Wprowadzenie Psalm 119 jest najdłuższym psalmem, liczy 176 wersetów. Dzieli się na 22 zwrotki, według liczby liter alfabetu hebrajskiego. Zwrotki składają się z 8 wersetów. Wszystkie wersety, w każdej zwrotce, zaczynają się od tej samej litery alfabetu. I tak oto wersety pierwszej zwrotki zaczynają się od litery alef, drugiej zwrotki od beth, trzeciej od gimel, itd. Każda zwrotka posiada kilku synonimów słowa „prawo”, przy czym „prawo” jest tu rozumiane jako „objawienie”, które Bóg czyni człowiekowi o sobie samym oraz ujawnia mu swoją Boską wolę. Spotykamy tutaj takie oto synonimy „prawa”: przykazanie, dekret, przepis, pouczenie, nauka, wskazanie, upomnienie, ustawa, zlecenie, polecenie, nakaz, słowo, obietnica, itp. Psalm 119 jest psalmem mądrościowym. Jest swego rodzaju hymnem na cześć Bożego Prawa. Umiłowanie Boga i Jego Słowa Bardzo wnikliwą ocenę tego psalmu podaje nam św. Augustyn, mówiąc: „Psalm 119 zawiera duchową głębię dostępną tylko nielicznym”. Odnosi się wrażenie, że Autor natchniony wprost rozkoszuje się Panem i Jego Prawem, na co wskazuje częste występowanie zaimka dzierżawczego: „Jego” upomnienia…; „Twoje” Prawo…; „Twoje” przykazania…; itd. Wprawdzie Psalm 119 jest bardzo długi, ale gdy się go czyta powoli, spokojnie, słowo za słowem, zdanie za zdaniem, to się odkrywa, że za tymi powtórzeniami ukrywa się coś nowego, jakiś nowy aspekt, nowy odcień jedynej i tej samej rzeczywistości: miłość do Słowa Bożego. Autor natchniony „zakochany” w Bogu i w Jego słowie, poniekąd wciąż Mu powtarza: kocham Cię… kocham Cię… kocham Cię… Dla Autora natchnionego nawet każda literka Słowa Bożego jest Bożym darem i posiada duże znaczenie. Poniekąd po każdym wersecie, można dodać słowo: „Ojcze”: „Ty na to dałeś swoje przykazania, by pilnie ich przestrzegano, Ojcze” (w. 4); „Będę się radował z Twych ustaw, słów Twoich nie zapomnę, Ojcze” (w. 16); „Biegnę drogą Twoich przykazań, bo rozszerzasz mi serce, Ojcze” (w. 32); „Twoje słowo jest lampą dla moich kroków i światłem na mojej ścieżce, Ojcze” (w. 105), itd. W mrokach ciemności i poniżenia Słowo Boże jest mu pochodnią jako jedyne światło. Jest jego dziedzictwem i jest mu tak miłe, jak ziemia otrzymana po przodkach. Nic więc dziwnego, że skłonił on swe serce, umysł i wolę do poznawania i przestrzegania nakazów Bożych. I choć musi walczyć o życie przeciw bezbożnym nieprzyjaciołom, nic nie zdoła go odwieść od tego postanowienia. W tym leży cała jego radość i pełnia życia. Autor natchniony czuje się maluczki, wzgardzony, dosięgło go zło i niedola ze strony nieprzyjaciół, lecz w tym wszystkim posiada swoją jedyną pociechę: umiłowanie nauki Bożej, ukochanie Bożych nakazów. Ze wszech miar pragnie on wykazać, że Prawo Pana zawiera wszystko, uczy wszystkiego, jest doskonałym przewodnikiem dla człowieka, w każdym momencie jego życia. Psalm jest dziełem artystycznym o niezwykłych walorach. Zdaje się być rodzajem muzyki, gdzie powtórzenie wezwań, dziękczynień, aktów uwielbienia, tworzy swoisty rytm i usposabia serce, by się otwarło na mądrość i piękno Słowa Bożego, które w swojej istocie jest narzędziem Bożego objawienia i naszego zbawienia. Modląc się tym psalmem, myśląc o prawie, sprawiedliwości, przykazaniach, pouczeniach, pamiętajmy, że ich pełnię i doskonałość wyraża Słowo Boże, które Bóg wypowiedział w Osobie i w nauczaniu Jezusa Chrystusa. On jest najdoskonalszym Słowem Bożym, najdoskonalszym obrazem Bożego Oblicza, najwymowniejszym objawieniem „Niewidzialnego” Boga. Psalm ten był ulubionym psalmem genialnego B. Pascala, francuskiego myśliciela i wynalazcy. Mawiał, że Prawo Pana jest „wypisane” w serce każdego człowieka. Gdy człowiek świadomie i dobrowolnie je odrzuca, tym samym strzela sobie gola do własnej bramki, bowiem bez niego czuje się on „opuszczony”, jak łódź bez steru i sternika. Bez tego wewnętrznego prawa człowiek nie wie po co żyje, co ma czynić, co jest dobrem, a co złem. Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym (Dei Verbum) Została podpisana przez papieża Pawła VI i Ojców Soboru Watykańskiego II dnia 18 XI 1965 roku. Liczy tylko 6 rozdziałów. Dwa pierwsze rozdziały mówią o istocie objawienia (n. 1-10). Pozostałe cztery mówią wyłącznie o Piśmie Świętym, tj. o jego natchnieniu i interpretacji (n. 11-13), o Starym Testamencie (n. 14-16), o Nowym (n. 17-20) oraz o Piśmie Świętym w życiu Kościoła (n. 21-26). Aby przedstawić fundamentalną linię tej Konstytucji porównamy ją z Konstytucją o Objawieniu Bożym Soboru Watykańskiego I Dei Filius (24 IV 1870), która w dobie panującego racjonalizmu usiłuje przedstawić Objawienie Boże jako „komunikowanie Bożych prawd ludzkiej inteligencji, ludzkiemu rozumowi, oświeconemu wiarą”. Natomiast Sobór Watykański II w Konstytucji Dei Verbum idzie o wiele dalej i kładzie akcent na „komunikowanie Bożych Osób”, ich świata wewnętrznego, ich miłości trynitarnej. Jest tu ogromna różnica, jak dać komuś zamiast kromki chleba, całą piekarnię z jej sprzętem i zapasami. Sobór Watykański II podkreśla to już na samym początku Konstytucji, mówiąc: „Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić samego siebie i ukazać tajemnicę swej woli (por. Ef 1, 9), dzięki której ludzie przez Chrystusa, Słowo, które stało się ciałem, mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się współuczestnikami Bożej natury (por. Ef 2, 18; 2 P 1, 4). Przez to objawienie niewidzialny Bóg (por. Kol 1, 15; 1 Tm 1, 17) w swojej wielkiej miłości przemawia do ludzi jak do przyjaciół (por. Wj 33, 11; J 15, 14n) i przestaje z nimi (por. Ba 3, 38), aby zaprosić i przyjąć ich do wspólnoty z sobą” (n. 2). Tutaj Kościół jawi się jako wspólnota ludzi, która przez łaskę Pana zrozumiała to wszystko, garnie się do Jezusa i w Nim i przez Niego dostępuje pełni człowieczeństwa. Centralnym punktem tej Konstytucji jest nauka wiary, że Bóg „komunikuje się człowiekowi w Swoim Synu Jezusie Chrystusie” i podaje się Kościołowi konkretne drogi słuchania Słowa Bożego, postawę Marii z Betanii, „która usiadłszy u stóp Pana, słuchała Jego słowa” (Łk 10, 39). Konstytucja zachęca do posłuszeństwa Słowu Bożemu. Poucza, że jedynie człowiek otwarty na „komunikującego się mu Boga”, posiada „doświadczenie” Boga, które to doświadczenie, jak mówi samo słowo, jest „do” ‒ „świadczenia”, czyli do dawania świadectwa! Człowiek otrzymuje wezwanie, by się poznawał w świetle objawiającego mu się Boga; by rozumiał, że najwyższym celem jego życia jest kochać, poznawać i doświadczać Boga, który czyni nas synami w Synu, a więc braćmi wobec siebie. Człowiek otrzymuje wezwanie, by stanął przed Bogiem na płaszczyźnie bardzo osobistej i zażyłej, by poczuł Jego miłość i czułość, by doświadczył radości i głębokiego pokoju poprzez obecność Boga w swoim życiu. Takie poznanie i doświadczenie Boga ma być owocem naszego życia, a zrodzi się ono tylko wtedy, gdy będziemy posiadać zażyłe więzy z Jezusem Chrystusem. Cześć dla Pisma Świętego w Kościele Rozdział VI Konstytucji mówi o zadaniach jakie pełni Pismo Święte w życiu Kościoła. We wstępnym paragrafie 21, fundamentalnym dla całego tego rozdziału, istnieje pięć bardzo ważnych stwierdzeń: „Kościół zawsze otaczał czcią Boże Pisma, podobnie jak i samo Ciało Pańskie. Zwłaszcza w liturgii świętej bierze ciągle chleb życia ze stołu Bożego słowa i Ciała Chrystusowego i podaje wierzącym”. „Pisma te w połączeniu ze świętą Tradycją uważał i uważa zawsze za najwyższą regułę swej wiary, ponieważ natchnione przez Boga i spisane raz na zawsze, niezmiennie przekazują Boże słowo i sprawiają, że w wypowiedziach Apostołów i proroków rozbrzmiewa głos Ducha Świętego”. „Całe przepowiadanie kościelne, jak i sama religia chrześcijańska, musi się karmić Pismem Świętym i nim się kierować”. „W świętych bowiem księgach Ojciec, który jest w niebie, z wielką miłością wychodzi swoim dzieciom naprzeciw i rozmawia z nimi”. „Tak wielka zaś w Słowie Bożym zawiera się moc i potęga, że staje się ono dla Kościoła podstawą i siłą żywotną, a dla dzieci Kościoła umocnieniem wiary, pokarmem duszy, czystym i trwałym źródłem życia duchowego”. Omówimy obecnie te pięć stwierdzeń. Ad 1: Cześć dla Pisma Świętego „Kościół zawsze otaczał czcią Boże Pisma, podobnie jak i samo Ciało Pańskie”. Mamy tutaj porównanie Bożego Pisma z Ciałem Pańskim. To porównanie jest bardzo antyczne. Znajduje ono swoją podstawę w słowach Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu” (J 6, 32-33). Porównanie dotyczy pokarmu: tak jak Eucharystia, tak i Pismo Święte jest pokarmem z nieba. Porównanie to zostało szeroko rozwinięte przez Ojców Kościoła św. Hieronima i św. Augustyna i znalazło wyraz w wiekopomnym dziele Tomasza a Kempis (1380-1471), pt. O naśladowaniu Chrystusa (czwarta księga, 11 rozdział). Jest ono niezwykle trafne, gdyż podczas sprawowania Eucharystii obydwa pokarmy zostają rozdawane razem jako pokarm jednego stołu. Stąd Sobór Watykański II mówi: „Zwłaszcza w liturgii świętej [Kościół] bierze ciągle chleb życia ze stołu Bożego słowa i Ciała Chrystusowego i podaje wierzącym”. O szczególnej roli Pisma Świętego w liturgii Sobór wypowiada się obszernie w Konstytucji o liturgii świętej (4 XII 1963). Stwierdza się tam, że w liturgii Chrystus „jest obecny w swoim słowie, bo gdy w Kościele czyta się Pismo Święte, On sam przemawia” (n. 7). Nieco dalej czytamy zaś: „Pismo Święte ma doniosłe znaczenie w sprawowaniu liturgii. Z niego bowiem pochodzą czytania, które wyjaśnia się w homilii, oraz psalmy przeznaczone do śpiewu. Z niego czerpią natchnienie i ducha prośby, modlitwy i pieśni liturgiczne. W nim też trzeba szukać sensu czynności i znaków. Dlatego w trosce o odnowienie, rozwój i dostosowanie świętej liturgii należy rozbudzać serdeczne i żywe umiłowanie Pisma Świętego” (n. 24). Ad 2: Pismo Święte najwyższą regułą wiary „Pisma te w połączeniu ze świętą Tradycją [Kościół] uważał i uważa zawsze za najwyższą regułę swej wiary, ponieważ natchnione przez Boga i spisane raz na zawsze, niezmiennie przekazują Boże słowo i sprawiają, że w wypowiedziach Apostołów i proroków rozbrzmiewa głos Ducha Świętego”. Sobór wskazuje tu na fakt nadprzyrodzonego pochodzenia Słowa Bożego i to stanowi zasadniczą i wystarczającą rację, by Pismo Święte stanowiło najwyższą regułę wiary. Sobór już we wstępnym paragrafie Konstytucji mówi, że Kościół „ze czcią słucha Słowa Bożego i ufnie je głosi” (n. 1) i podkreśla, że „Urząd Nauczycielski [Kościoła] nie jest ponad Słowem Bożym, lecz jemu służy, nauczając jedynie tego, co zostało przekazane. Z nakazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego pobożnie słucha on Bożego Słowa, święcie strzeże i wiernie wykłada” (n. 10). Ad 3: Całe przepowiadanie kościelne musi się karmić Pismem Świętym „Całe przepowiadanie kościelne, jak i sama religia chrześcijańska, musi się karmić Pismem Świętym i nim się kierować”. To zdanie znajduje swoje rozwinięcie w paragrafie 24 i 25, gdzie mówi się, że „święta teologia opiera się na spisanym Słowie Bożym w łączności ze świętą Tradycją jakby na trwałym fundamencie (…). Z tego powodu niech studium ksiąg świętych stanie się niejako duszą świętej teologii” (n. 24). A już koniecznie że skarbnicy Słowa Bożego ma czerpać „posługa słowa, to jest kaznodziejstwo, nadto katecheza i wszelkie nauczanie chrześcijańskie, w którym homilia liturgiczna powinna zajmować naczelne miejsc” (n. 24). Ad 4: W księgach Pisma Świętego Ojciec niebieski spotyka się miłościwie ze swymi dziećmi i z nimi rozmawia „W świętych bowiem księgach Ojciec, który jest w niebie, z wielką miłością wychodzi swoim dzieciom naprzeciw i rozmawia z nimi”. Sobór opiera się tutaj na biblijnych przykładach serdecznej i zażyłej rozmowy Boga z człowiekiem. W Księdze Wyjścia czytamy: „A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” (33, 11). O serdecznej rozmowie Jezusa z Apostołami mówi z kolei Ewangelia św. Jana: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mojego” (15, 14-15). Otóż, jak widzimy, Jezus w Wieczerniku nazywa Apostołów „przyjaciółmi” i objawia im tajemnice Ojca niebieskiego. To, że Bóg ma upodobanie przebywać z ludźmi mówią Księgi mądrościowe, np. Prz 8, 31; Mdr 1, 6; 9, 9, 18, itd. Także Ojcowie Kościoła często mówią o Piśmie Świętym jako o rozmowie Boga z ludźmi: „Bóg mówi każdego dnia do wiernych za pośrednictwem Pisma Świętego’ (św. Hieronim); „Niech każdy rozważy w sercu to, że za pośrednictwem proroków słuchamy Boga, który rozmawia z nami” (św. Jan Chryzostom). Ad 5: W Słowie Bożym zawiera się moc i potęga, które są dla Kościoła podstawą i siłą żywotną „Tak wielka zaś w Słowie Bożym zawiera się moc i potęga, że staje się ono dla Kościoła podstawą i siłą żywotną, a dla dzieci Kościoła umocnieniem wiary, pokarmem duszy, czystym i trwałym źródłem życia duchowego. Toteż bardzo słusznie do Pisma Świętego odnoszą się słowa: «Żywe bowiem jest słowo Boże i skuteczne» (Hbr 4, 12), «władne zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi» (Dz 20, 32; por. 1 Tes 2, 13)”. Tekst z Hbr 4, 12 nawiązuje do tego, że Słowo Boże jest nieustannie żywe, a więc obietnice i ostrzeżenia są wciąż aktualne. Natomiast tekst z Dz 20, 32 podkreśla zdolność Słowa Bożego do „budowania” gmachu życia chrześcijańskiego. To ostatnie porównanie znajduje się często w Listach św. Pawła. Mówiąc o mocy Słowa Bożego należy podkreślić, że już w pierwszych zdaniach Pisma Świętego objawia się moc Słowa Bożego, które stwarza byty widzialne i niewidzialne (por. Rdz 1; Ps 33, 6-9; Rz 4, 17), powołuje Lud Boży z ludzi rozproszonych i skłóconych i obdarza ich Przymierzem i przykazaniami (Wj 19-20), a później za pośrednictwem proroków moc Słowa Bożego lud ten prowadzi, formuje i przemienia, by mógł odpowiedzieć swemu powołaniu (por. Iz 40, 1-8; 44, 26-28; 48, 12-16; 55, 10-11). W Ewangeliach z kolei moc Słowa Bożego objawia się w Jezusowym nauczaniu z autorytetem (por. Mt 7, 28-29; Mk 1, Łk 4, 32) i w czynieniu cudów (por. Mt 8, 27; Mk 1,25; Lk 4, 39). Także Dzieje Apostolskie, Listy św. Pawła, Listy katolickie przytaczają wiele faktów, które świadczą o szczególnej mocy Słowa Bożego. Objawienie a Słowo Boże Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym dopatruje się w inicjatywie Bożego objawienia fundamentu relacji Boga z człowiekiem. Mówi o tym wiele znaczące sformułowanie Konstytucji: „Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić samego sienie” (n. 2). Spodobało się Bogu dać się poznać człowiekowi, objawić się mu, komunikować z nim, przekazać mu swój plan miłości. Oto źródło duchowej rzeczywistości: Boża wola zbawcza. Jego miłość zmierza do tego, by się dać poznać, by pokochać i obdarzyć coraz większą miłością każdego człowieka. „Przez to objawienie niewidzialny Bóg w swojej wielkiej miłości przemawia do ludzi jak do przyjaciół” (n. 2). W tym kontekście Słowo Boże oznacza Boże objawianie się. Toteż słuchając lub czytając Słowo Boże dostępujemy poznawania tajemnicy Boga i Jego zbawczego działania. Rozmowa Boga z człowiekiem „realizuje się przez czyny i słowa” (n. 2). Bardzo znacząca jest ta kolejność: najpierw są czyny, a potem słowa. Czyny są gestami Bożej miłości, począwszy od stworzenia świata i człowieka, aż po powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Te gesty są wyjaśniane słowami i razem stanowią całokształt Bożych zabiegów o zbawienie człowieka. Czyny i słowa są tak wymowne i czytelne, że jedynie serce zatwardziałe pozostaje wobec nich obojętne. Pomimo wielu i odległych od siebie w czasie Bożych interwencji, całe Objawienie uzyskuje jedność dzięki temu, że szczytowym punktem ekonomii zbawczej jest historyczna obecność wśród ludzi Jezusa Chrystusa, Słowa Wcielonego. Słowo Boże a wiara i miłość Powróćmy raz jeszcze do słów Listu do Hebrajczyków: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (4, 12). Taka jest moc Słowa Bożego. Ono nie jest słowem martwym, jak słowa ludzkich książek. Nie jest tylko zwykłym zapisem wydarzeń z przeszłości. Jest Słowem, które i dzisiaj ma moc, ponieważ zawiera w sobie tę sama potęgę mocy Bożej, która stwarzała świat czy wyprowadzała naród wybrany z niewoli egipskiej. Możemy się zapytać: (1) W czym Słowo Boże głównie wyraża swoją moc? Przede wszystkim rodząc i rozwijając wiarę. Na głos Słowa Bożego ludzkie serce odpowiada wiarą. Słowo Boże jest działaniem Bożym. Bóg objawia się, mówi, kocha, obiecuje, karci, rozkazuje… Wiara jest odpowiedzią człowieka na to Boże działanie. Człowiek słucha, przyjmuje, pozwala się oświecić, przygarnąć, podnieść na duchu, pocieszyć, raduje się Słowem Bożym, przy pomocy którego Bóg mu objawia, że go kocha i prowadzi do uczestnictwa w swojej Boskiej naturze; przy pomocy którego daje mu poznać, że został wybrany na syna w Synu Bożym, Jezusie Chrystusie. Jeżeli Słowo Boże jest przyjęte przez człowieka z wiarą, przynosi szczególny owoc. (2) Jaki jest owoc wiary, który rodzi się i rozwija poprzez słuchanie i przyjmowanie Słowa Bożego? Słowo Boże jest ziarnem. Serce ludzkie glebą. Owocem będzie nadprzyrodzona miłość. Stąd wynikają pewne konsekwencje. Jeśli chcemy, by w nas wzrastała nadprzyrodzona miłość, musimy coraz bardziej otwierać się na działanie Słowa Bożego. Poddawać coraz to większe „obszary” serca pod jego zasiew. Tym większym obszarem serca jest ciągle pogłębiana wiara, a ta z kolei wzrasta w miarę jak serce otwiera się na Słowo Boże niosące z sobą Bożą moc. Byłoby rzeczą złudną oczekiwać na wzrost wiary, bez głębszego zasłuchania się w Słowo Boże. Bez głębokiej wiary, nie ma głębokiej nadprzyrodzonej miłości. Działa to wszystko na zasadzie naczyń połączonych: Słowo Boże → wiara → miłość. Wszystkie trzy wzrastają równocześnie. Pismo Święte nie tylko zawiera Słowo Boże, ono jest żywym Słowem Bożym. Ono nie jest tylko swego rodzaju „składnicą” Słowa Bożego, ono jest „żywym Słowem Bożym”, stąd jest powiedziane w Konstytucji: „Kościół zawsze otaczał czcią Boże Pisma, podobnie jak i samo Ciało Pańskie” (n. 21). Pismo Święte jest Słowem Bożym, które się słyszy żywe w Kościele, które działa z mocą w Kościele, które karmi wierzących. Kto je słucha pokornie i ufnie ono go karmi, umacnia, pociesza i oświeca – podobnie jak go karmi, umacnia i pociesza Komunia święta. Słowo Boże Pisma Świętego jest nierozerwalnie złączone z Osobą Jezusa Chrystusa. Skąd my wiemy kim jest Jezus Chrystus i co zdziałał, jeśli nie z Ewangelii? Słowo Boże jest nierozerwalnie złączone również z Eucharystią, która staje się obecna pośród nas poprzez działanie Kościoła przy pomocy słów, które znajdujemy w Piśmie Świętym i jest wyjaśniana w liturgii słowami Pisma Świętego. Toteż Pismo Święte → Osoba Chrystusa → Eucharystia są trzema rzeczywistościami ściśle złączonymi z sobą, i jest rzeczą wprost konieczną, by mówiąc o nich, traktować je nierozdzielnie. Wnioski i pytania Pierwszy wniosek: otaczać czcią Pismo Święte, tak jak czcimy Jezusa Chrystusa w Eucharystii i dziękować dobremu Bogu za bezcenny dar Słowa Bożego. Niektórzy, z szacunku dla tekstu Pisma Świętego, zważają na to, by nie traktować Pisma Świętego jako jedną z książek i nie kładą na egzemplarzu Pisma Świętego żadnej innej książki. Drugi wniosek: umieszczać Pismo Święte na widocznym miejscu i w miarę możności otwarte, by w różnych momentach dnia zaglądać do niego i przeczytać choćby jedno zdanie. Tak jak ktoś czasem bierze do ust cukierka lub kostkę czekolady, przypadkowo, przy okazji. Jeśli tak będziemy czynić także ze Słowem Bożym, to nie pozostanie to bez efektu. Przed laty Paul Claudel wyraził się żartobliwie, że chrześcijanie mają tak wielką cześć do Pisma Świętego, że się do niego nawet nie zbliżają. Wiemy dobrze, że prawdziwa cześć polega właśnie na zbliżaniu się do niego i na obfitym czerpaniu z niego. Nasz osobisty egzemplarz Pisma Świętego powinien być niemal „zużyty”, przez ciągłe do niego zaglądanie. Trzeci wniosek: Uczyć się lektury modlitewnej Pisma Świętego. Innymi słowy, modlić się tekstami Pisma Świętego. Ojcowie Kościoła znali metodę, przejętą od ludzi Starego Przymierza, zwaną lectio divina. Posiada ona cztery stopnie pochylania się nad Słowem Bożym: Czytanie (lectio) Rozważanie (meditatio) Modlitwa (oratio) Kontemplacja (contemplatio) Tę metodę Guigo II, mnich kartuzjański z XII wieku, w oparciu o słowa Jezusa: „Szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7, 7), ujął słowami: „Szukajcie w czytaniu / znajdziecie w medytacji / kołaczcie na modlitwie / wejdziecie w kontemplację”. Czytanie szuka słodyczy życia szczęśliwego, rozmyślanie ją znajduje, modlitwa o nią prosi, kontemplacja odnajduje jej smak. Inaczej mówiąc, czytanie podnosi ją do ust niby pożywny pokarm, rozmyślanie żuje i rozdrabnia, modlitwa dochodzi do smaku, a kontemplacja jest samą słodyczą, która raduje i krzepi. Czytanie [zajmuje się] łupiną, rozmyślanie – miąższem, modlitwa – wyraża tęsknotę, kontemplacja raduje się z osiągniętej słodyczy. Serce potrzebujące + modlitwa = modlitwa serca Pytania: ‒ Jakie miejsce zajmuje w moim życiu Pismo Święte? ‒ Które słowa Ewangelii szczególnie do mnie przemawiają? Św. Grzegorz Wielki, papież, w liście do Teodora, cesarskiego lekarza, skierował następujące słowa: „Czym jest Pismo Święte, jeśli nie listem Boga do człowieka? Gdybyś kiedyś otrzymał list od twojego władcy, chyba byś nie poszedł spokojnie spać, albo pełnić taki czy inny obowiązek, zanim byś się nie zapoznał z jego treścią. A oto Pan nieba i ziemi, Pan Aniołów i ludzi, przysłał ci listy, które dotyczą twojego życia, a ty nie okazujesz im należnego zaciekawienia, ani chęci do ich czytania. Zabierz się do działa, błagam cię i znajdź czas i sposób na to, by każdego dnia rozważać słowa twego Stwórcy. Naucz się odkrywać tajemnicę Boga, w słowach Pisma Świętego”. Daj nam o Panie łaskę, odkrywać Twoją miłość ku nam, w Twoich czynach i słowach, objawionych nam w Księgach Pisma Świętego. Podobne artykuły
Chwyty i tabulatury na gitarę do piosenki Zbawienie przyszło przez krzyż wykonawcy Piosenki Religijne
Drukuj E-mail SŁOWA JEGOh e h e h D G FisSłowa Jego są słodyczą i cały pełen jest e h e h e C hTaki jest miły mój, oto Przyjaciel mój, córki Jeruzalem. . 189 112 257 495 269 386 330 352

słowa jego są słodyczą tekst