Z jakich powodów rodzice najczęściej decydują się na noszenie w chuście? Tych powodów jest naprawdę bardzo dużo. Najczęściej jednak to po prostu szukanie sposobu na ograniczenie płaczu dziecka. A płacz ten może mieć różne podłoże. W pierwszych trzech miesiącach życia dziecko przeżywa tak zwany czwarty trymestr.
Witam serdecznie Chcialabym prosic o rade. Mam czteromiesieczna coreczke i nie moge sobie poradzic z odzwyczajeniem noszenia na rekach. Zaczelo sie od kolek,teraz ma bolesne zabkowanie i caly czas placze. A uspokaja sie na rekach tak jak by nigdy nic sie nie stalo. Probowalam odkladac i przeczekac ale wpada w histerie,zanosi, krztusi sie. Boje sie jej zostawiac bo moze sie zakrztusic. Nie wiem jak sobie poradzic, bo od stycznia ma isc do zlobka i nie wyobrazam sobie tego. Prosze o rade Droga Mamo! Wcale nie musi dziecka cokolwiek boleć, by płakało. Czteromiesięczne maleństwo potrzebuje Twojej bliskości. Tego nie „przeskoczysz”, tylko musisz tę bliskość dać. Nadejdzie moment, w którym poza dotykiem, zapachem i łagodnością mamy pojawią się inne priorytety. Pociesz się, że u maluszków takie zmiany następują niejako z dnia na dzień, bez uprzedzenia. Jeszcze żal Ci będzie tego „przetulaniowego” okresu, gdy minie. Życzę więcej cierpliwości i wyrozumiałości dla maleństwa. Poczytaj trochę na ten temat (z córeczką na rękach). Pozdrawiam. B. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Barbara Śreniowska-Szafran
Moda – modą, wygoda – wygodą. Nie ma co ukrywać, noszenie dzieci w chustach jest obecnie bardzo na topie. Jednak jest to ta jedna z niewielu modowych nowinek, która wygrała z innymi sposobami noszenia dziecka właśnie wygodą! Noszenie dzieci przodem do świata w chustach i nosidłach jest zjawiskiem dość powszechnym i najczęściej wynika z rodzicielskiej niewiedzy bądź z ignorancji niektórych producentów, wmawiających kupującym że w przypadku ich urządzenia – noszenie przodem jest dozwolone. Fizjoterapeuci są zgodni co do tego, że noszenie przodem do świata nie służy dzieciom w żadnym nosidle i żadnej chuście, mimo zapewnień producentów. I apelują do rodziców, by tego nie robili. Dlaczego? Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka 1. Bo cierpi na tym kręgosłup dziecka Naturalną, fizjologiczną pozycją noworodka jest pozycja kifozy totalnej, czyli taka, w której plecki zaokrąglone są w pozycję litery „C”. Gdy nosimy dziecko przodem do świata, jego plecy ulegają nadmiernemu przeprostowi. Dodatkowym problemem tej pozycji jest fakt, iż chusta przebiega wówczas po brzuchu malucha, nie zapewniając tym samym kręgosłupowi odpowiedniej amortyzacji wstrząsów. 2. A także miednica Pas biegnący między nóżkami dziecka jest zbyt wąski i uniemożliwia odpowiednie podparcie miednicy, przez co cały ciężar dziecka spoczywa na jego kroczu. Szczególnie niebezpieczne jest to w przypadku chłopców, którzy ze względu na ów nacisk mogą mieć w przyszłości problemy z potencją. 3. Obciąża stawy Rodzic noszący dziecko przodem do świata nie jest w stanie uzyskać zdrowej dla malucha pozycji zgięciowo-odwiedzeniowej nóg. Efektem są bezwiednie dyndające nóżki po bokach panela. Na nóżki działa wówczas siła grawitacji, odrywając głowę kości udowej od panewki stawowej. To samo dotyczy bezwiednie dyndających rączek. To wyjątkowo obciążająca pozycja dla stawów, która może prowadzić do poważnych urazów. Problem potęguje fakt, że podczas ruchu rodzica nóżki malca dodatkowo odbijają się od ciała dorosłego. Warto jeszcze przeczytać: 4. Niemożliwe jest dostateczne podparcie główki malca Ponieważ w pozycji przodem do świata między karkiem dziecka a klatką piersiową osoby noszącej powstaje znaczna przerwa, niemożliwe staje się dostateczne podparcie główki malca. Tymczasem podparcie to jest wyjątkowo istotne w przypadku noworodków, które mają obniżone napięcie w obrębie mięśni szyi i grzbietu. W sytuacji, w której ich główka swobodnie dynda, może dojść do bolesnego naciągnięcia mięśni karku, a nawet urazu główki i kręgosłupa. 5. Dziecko jest przebodźcowane Dziecko w pozycji przodem do świata ma szerokie spektrum patrzenia na świat. Jego mózg nie jest na to gotowy. Nie posiada jeszcze umiejętności filtrowania bodźców i w związku z tym szybko się męczy. Efekt? Przebodźcowane dziecko może być niespokojne. 6. Brakuje symetrii Ciało noszącego i noszonego powinny być ułożone symetrycznie względem ziemi. W pozycji przodem do świata jest to jednak dość skomplikowane. Noszący maluch przekrzywia się na boki, tworząc linię skośną względem ciała osoby noszącej. Taka pozycja wiąże się natomiast z całą masą napięć i dodatkowych, zbytecznych obciążeń. 7. To nie jest wygodne! Wyobraź sobie, że na twoich barkach bezwładnie zwisa 5-6 kg dziecko, dodatkowo wierzgające nóżkami i machające rączkami. Nie jest to ani przyjemne, ani specjalne zdrowe. Nosząc w ten sposób malca mimowolnie odginasz się do tyłu, nadwyrężając mięśnie własnych pleców i kręgosłup. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik świadomego rodzicielstwa Karmienie piersią Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Uwaga! Reklama do czytania Niegrzeczne książeczki Czy dzieci na pewno są niegrzeczne? Seria książek dla dzieci 2-5 roku życia i rodziców o tym, że w każdym zachowaniu dziecka jest ważna jego potrzeba. Jeśli chcesz nosić dziecko przodem do świata, bo wydaje ci się, że właśnie tego potrzebuje, zrób to, trzymając malca na rękach. Dla wyjątkowo żywych i ciekawych świata dzieci są jeszcze inne pozycje noszenia w chuście i nosidle – zdecydowanie bardziej bezpieczne. Ruchliwego malca posadź na boku bądź na plecach. W ten sposób zaspokoisz jego ciekawość i zadbasz o jego (oraz swoje) zdrowie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko noszone w chuście szybciej nauczy się mówić. Dlatego, że pozycja na wysokości dorosłych jakby bardziej „wymusza” uczestnictwo w ich codzienności – słuchanie rozmów oraz bezpośredni kontakt. Poza tym do noszonego w ten sposób dziecka częściej się mówi, a więc oswaja się go z Chusta tkana czy kółkowa? Pozycja kangurka, a może plecak prosty? Kiedy możemy zacząć swoją przygodę? Dlaczego chustonoszenie przynosi wymierne korzyści matce i dziecku? Jak zaprzyjaźnić się ze splotami? Na pytania odpowiedziała Zuzanna Gierszal-Stroiwąs, doradczyni noszenia ClauWi w sklepie i wypożyczalni Przy Tobie. Chustonoszenie przynosi korzyści mamie i dziecku Karolina Bielawska, Chustonoszenie przynosi niewątpliwe korzyści dziecku. Jakie zalety płyną dla mamy? Zuzanna Gierszal-Stroiwąs, doradczyni noszenia ClauWi: Z chustonoszenia płyną korzyści zarówno praktyczne, jak i psychologiczne. Chusta „uwalnia ręce”, dzięki czemu mama może spokojnie przygotować śniadanie, udać się do sklepu czy odebrać starsze rodzeństwo z przedszkola. Oprócz aspektów wymiernych i łatwo dostrzegalnych, równie istotne są kwestie psychologiczne. Mama ma poczucie sprawczości i kompetencji, bo udało jej się zawiązać dziecko w chuście i ukoić maleństwo. Rodzic czuje, że jest w stanie zaopiekować się swoim dzieckiem, co odgrywa kluczową rolę, zwłaszcza w przypadku pierwszego dziecka. Mówimy wtedy, że mama rośnie o 5 cm, dodaje jej to skrzydeł do działania. Jest w stanie zaspokoić potrzeby maluszka i utulić dziecko w krytycznych sytuacjach, takich jak ból brzuszka czy nadmiar bodźców. Chustonoszenie na bóle kręgosłupa? Młoda mama często musi nosić maleństwo przez wiele godzin. Czy chusta obciąża czy odciąża kręgosłup? Jeżeli chusta jest dobrze zawiązana, pozycjonuje dziecko bardzo blisko środka ciężkości mamy czy taty. Dzięki temu rodzic nie kompensuje ciężaru, wyginając się do tyłu, tak jak ma to miejsce w przypadku trzymania maluszka na rękach. Noszenie w chuście wymusza na rodzicu utrzymywanie prawidłowej postawy – mamy chodzą wyprostowane i nie mają tendencji do odchylania się do tyłu, co dodatkowo obciążałoby kręgosłup. Chustonoszenie jest więc świetną alternatywą dla noszenia dziecka na rękach. na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka Dobrze zawiązana chusta pozwoli uniknąć problemów A co to znaczy, że chusta jest dobrze zawiązana? Oznacza to, że dziecko jest bardzo mocno i ściśle przytulone do rodzica, a chusta owija maluszka jak bandaż. Jest tylko narzędziem, które zabezpiecza niemowlę i utrzymuje je w prawidłowej pozycji fizjologicznej. Zbyt luźne wiązanie sprawia, że dziecko “pływa”, bo jego układ kostno-mięśniowy jest niedojrzały – nie utrzyma samo optymalnej pozycji. Czy lepiej zrezygnować z chustonoszenia, jeżeli nie mamy pewności co do swoich kompetencji? Jest to kwestia indywidualna. Noszenie maluszka na rękach to również ogromne wyzwanie. Wystarczy sobie zadać pytanie, jak długo jesteśmy w stanie nosić dziecko prawidłowo siłą naszych rąk. O ile na początku się pilnujemy, o tyle później o tym zapominamy, bo ręce szybko się męczą i przestajemy zwracać na to uwagę. Łatwiej kontrolować pozycję maluszka w chuście. Zawsze możemy ją skorygować – warto skorzystać z usług certyfikowanego doradcy ds. chustonoszenia, który wskaże błędy i podpowie jak je rozwiązać. Zazwyczaj taka konsultacja wystarczy – rodzice kontynuują swoją przygodę noszenia niemowlaka z chuście. Chustonoszenie a nosidło ergonomiczne Czy dobierałaś nosidło dla dziecka, które jeszcze samodzielnie nie siedzi, bo rodzice z jakichś względów nie zdecydowali się na chustonoszenie? Punktem wyjściowym do noszenia w nosidle ergonomicznym jest samodzielny siad. Jest to znak, że maluszek i jego kręgosłup jest przygotowany do tej pozycji – w nosidle pozycja dziecka jest właśnie zbliżona bardziej do siadu. W przypadku dziecka, które jeszcze nie nabyło tej umiejętności, jest to porównywalne do posadzenia dziecka i obłożenia go dla pozornej stabilizacji poduszkami. Tę metodę jeszcze do niedawna powszechnie akceptowano i stosowano. Obecnie nie jest to aż tak często praktykowane ze względu na większą świadomość i konsekwencje, jakie niesie za sobą sztuczne przyspieszanie etapów rozwojowych u dziecka. Natomiast rezygnacja z chustonoszenia i dobór nosidła jest kwestią wyboru rodziców i nie możemy tu w żaden sposób ingerować. Przekazujemy obiektywną informację, z czym się to wiąże, ale odpowiedzialność zawsze należy do opiekunów. Proponujemy również alternatywę, jaką jest chusta kółkowa. Jednak czasami zdarza się, że dobieram regulowane nosidło ergonomiczne dla mniejszych dzieci, które ukończyły ok. 2-3 miesięcy. To, czy uda się zabezpieczyć malucha w akceptowalnej pozycji zależy od wielu czynników, od budowy dziecka czy osiągniętego etapu rozwojowego. Czasami dziecko zmaga się z wyzwaniami rozwojowymi i ma doświadczenie w pracy z fizjoterapeutą. Wówczas specjalista może dać zielone światło na noszenie np. w hybrydowym nosidle regulowanym lub zasugerować wstrzymanie się z takim rozwiązaniem. Chusta wspiera fizjologiczny rozwój dziecka Dlaczego chusta zaraz po urodzeniu sprawdza się lepiej niż nosidło ergonomiczne? W przeciągu pierwszego roku życia dziecka wykształcają się najważniejsze, fizjologiczne krzywizny kręgosłupa w zależności od osiąganego etapu rozwojowego. Na płaskim podłożu dziecko ćwiczy, ma możliwość swobodnej eksploracji otoczenia. Unosi głowę, ćwiczy mięśnie pleców i obręczy barkowej. W prawidłowo zawiązanej chuście możemy wspierać cały ten fizjologiczny mechanizm. Miednica jest początkowo podwinięta, nogi ugięte, a kręgosłup zaokrąglony. Główka spoczywa na klatce piersiowej osoby noszącej. Nosidło z kolei jest wyposażone w pas biodrowy i panel wszyty w ten pas pod kątem 90°. W wielu modelach możemy regulować zarówno szerokość, jak i wysokość panela, który otula dziecko. Jednak sama budowa nosidła uniemożliwia prawidłowe dla niesiedzącego maluszka podwinięcie miednicy i uzyskanie właściwego odwiedzenia nóg. Im większe odwiedzenie nóg i mniej podwinięta miednica, tym bardziej wyprostowany kręgosłup, co z kolei prowadzi do centralnego nacisku główki dziecka na niedojrzały jeszcze kręgosłup. To jest właśnie ta powtarzana jak mantra “pionizacja” dzieci, której należy unikać, a której nie będzie w prawidłowo zawiązanej chuście. na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka Chustonoszenie. Chusta tkana czy kółkowa? Jaka chusta sprawdzi się na początku przygody z chustonoszeniem? Polecam chustę długą, tkaną i wiązanie typu kieszonka lub kangurek. Zwłaszcza to drugie, kangurek, zapewnia korzystne ułożenie chusty poprowadzonej na końcu po żebrach mamy, nie obciąża mięśni dna miednicy i /nie wywołując zbędnego nacisku na nie. Jest to istotne dla mam regenerujących się po porodzie zarówno naturalnym jak i uzupełnienie służyć może chusta kółkowa. Należy jednak pamiętać, że układa się asymetrycznie. Jej zaletą niewątpliwie jest kompaktowość. Możemy ją szybko schować do wózka czy auta, bo nie zajmuje dużo miejsca. Od kiedy można stosować pozycją nazywaną plecakiem prostym? Czy jest to najtrudniejsza pozycja? Największą trudnością w plecaku prostym jest… nasza głowa. Pozwalamy sobie w ten sposób na to, że dziecko jest poza naszą całkowitą kontrolą. Nie wiemy aż tak dokładnie jak przy wiązaniach z przodu, co dzieje się z maluszkiem i musimy się z tym skonfrontować. Dlatego przy mniejszych niż ok. trzy- czteromiesięcznych dzieciach jest to metoda dedykowana raczej osobom, które już wcześniej nosiły w chuście, wiedzą, na czym polega jej mechanika, jakie mogą zdarzyć się sytuacje. Z reguły rodzice pierwszego dziecka decydują się na tę pozycję w okolicy 5-6. miesiąca życia. Ale istnieją sytuacje, w których można to wiązanie stosować wcześniej, gdy opiekujemy się również starszym rodzeństwem lub chcemy ugotować obiad. Chusty i nosidła ułatwiły podróż uchodźczyniom z Ukrainy Uchodźcy z Ukrainy to z reguły kobiety z dziećmi, które muszą pokonać kilka, a czasem kilkanaście kilometrów. W jednej ręce niosą torbę, w drugiej, pod pachą – dziecko. Czy w takich ekstremalnych sytuacjach sprawdzi się chusta, nosidło, a nawet wisiadło? Kiedy wybuchła wojna, Stowarzyszenie Poznań w Chuście z naszym wsparciem zorganizowało zbiórkę używanych (i nie tylko) chust i nosideł, które dostarczono w granicach Ukrainy, a także do punktu recepcyjnego w Poznaniu na Międzynarodowych Targach Poznańskich. W takich sytuacjach nie do końca ma znaczenie, czy jest to nosidło ergonomiczne, czy tzw. wisiadło. Niemowlęta często są w kombinezonie, nie utrzymują idealnej pozycji, ale jest to pomoc doraźna, która ma na celu zabezpieczenie dziecka i wsparcie matki. Dzięki temu łatwiej chwycić walizkę czy torbę lub zapewnić stabilizację z wolnymi rękami. Przykładowo w Krakowie Stowarzyszenie Krasno zaangażowało się w akcję, w której bezpośrednio przy peronach rozdawano nosidła potrzebującym mamom. Takich lokalnie zorganizowanych zbiórek sprzętu do noszenia i akcji przekazywania jest w Polsce sporo. Myślę, że ułatwiło to mamom dalszą drogę, bo mogły uwolnić ręce i nieco odciążyć kręgosłup, nadal zapewniając bliskość i bezpieczeństwo swoim dzieciom. Autorka: Karolina Bielawska, Ann Asystent Zdrowia Zuzanna Gierszal-Stroiwąs: doradczyni noszenia ClauWi w sklepie i wypożyczalni Przy Tobie Czytaj więcej w Ann Asystent Zdrowia: Na czym polega rodzicielstwo bliskości? [ROZMOWA]Gdzie uchodźcy z Ukrainy mogą otrzymać bezpłatną pomoc medyczną? Mapa placówek medycznychUchodźcy z niepełnosprawnościami – jakie mają potrzeby? Jak im pomóc? Spotkanie na żywo [LIVE] na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka Nie zawsze trzeba nosić dziecko na rękach. Pomocna jest zarówno chusta do noszenia dziecka, jak i nosidełko dla dzieci. Chusta sprawdzi się zwłaszcza w przypadku maluszków. To dobry sposób na uwolnienie rąk bez konieczności odkładania dziecka, co oznacza możliwość wykonania prostych domowych czynności czy wyjścia na spacer.

Syn ma 2 lata i 9 miesięcy. Jest aktywnym dzieckiem, uwielbia spędzać czas na placu zabaw itd. Niestety każdego ranka oraz przy dłuższym spacerze pojawia się ten sam problem. Syn chcę na ręce, a ja muszę dźwigać. Sylwetką nie przypominam Pudzianowskiego, więc nie ma lekko 😉 Próba postawienia go na ziemi i sugestia by szedł sam zawsze kończy się histerią, a ja śpieszący się do pracy ulegam… Wielu z Was pewnie też miało podobny problem. Wszelkie rady mile widziane, bo kiedy widzę 2-latków grzecznie idących za rękę to widzę, że muszę szybko szukać jakiegoś rozwiązania. Pozdrawiam!

800 676 676 - połączenie bezpłatne z telefonów stacjonarnych oraz komórkowych. (22) 551 77 91 - połączenie płatne zgodnie z cennikiem operatora. tel. centrali: (22) 55 17 700. fax: (22) 827 64 53. biurorzecznika@brpo.gov.pl. Pan kwestionuje obowiązek noszenia maseczek. Twierdzi, że został uregulowany w rozporządzeniu, a nie ustawie.
Bransoletki na obu rękach a charakter stylizacji. Bransoletki na obu rękach najlepiej prezentują się w zestawieniu z kolorową, wakacyjną stylizacją. Niezobowiązujące kreacje pozwalają na dowolne łącznie różnych rodzajów biżuterii i noszenie bransoletek nie tylko na nadgarstkach, ale również bliżej łokcia, a nawet na
. 434 259 65 391 489 265 340 217

dziecko wymusza noszenie na rękach